29 sierpnia 2017
Solidarna odpowiedzialność inwestora wobec podwykonawców – pierwsze problemy w praktyce po nowelizacji przepisów
We wcześniejszym artykule „Inwestor zapłaci podwykonawcy tylko jeśli pozna jego zakres robót” pisaliśmy o istotnych zmianach przepisów Kodeksu cywilnego w zakresie solidarnej odpowiedzialności inwestora i wykonawcy za zapłatę wynagrodzenia należnego podwykonawcy, czyli o słynnym już w branży budowlanej art. 647(1) kc. Ustawodawca zdecydował się na jego nowelizację, albowiem w ciągu kilkunastu lat jego obowiązywania dostrzeżono wiele wad i problemów przyjętej konstrukcji solidarnej odpowiedzialności inwestora. W sądowej praktyce najwięcej wątpliwości budziło ustalenie, czy inwestor wyraził dorozumianą zgodę na zawarcie przez wykonawcę umowy o podwykonawstwo. W orzecznictwie wskazywano zgodnie, iż z całokształtu okoliczności sprawy musi wynikać, że inwestor akceptował fakt powierzenia określonych prac podwykonawcy. Problemy interpretacyjne pojawiały się jednak przy ocenie konkretnych warunków skuteczności takiej zgody. Niekiedy przyjmowano, że warunkiem solidarnej odpowiedzialności jest to, by inwestor miał wiedzę na temat przedmiotu robót zleconych podwykonawcy i ustalonego z wykonawcą wynagrodzenia. Innym razem wskazywano natomiast, że taka odpowiedzialność powstaje już w przypadku samej świadomości inwestora co do udziału podwykonawcy w realizacji robót budowlanych, wywodzonej na przykład z faktu obecności podwykonawcy w naradach budowalnych. Zbyt liberalne podejście do oceny przesłanek zgody dorozumianej otwierało pole do nadużyć w postaci nadmiernego rozciągania odpowiedzialności solidarnej inwestora, a w konsekwencji – obowiązku dokonania podwójnej płatności za te same roboty (na rzecz wykonawcy oraz dodatkowo na rzecz podwykonawcy).
Znowelizowane przepisy (obowiązujące od dnia 1 czerwca 2017 roku) mają usunąć dotychczasowe wady i problemy, ale czy tak się stanie – pokaże dopiero praktyka. Już teraz, po dwóch miesiącach obowiązywania znowelizowanej regulacji, pojawiają się pierwsze potencjalne problemy, z jakimi będzie musiał się uporać inwestor, chcąc uchronić się przed solidarną odpowiedzialnością.
Czego dotyczą?
Zgodnie z obecnym brzmieniem art. 647(1) § 1 kc.: Inwestor odpowiada solidarnie z wykonawcą (generalnym wykonawcą) za zapłatę wynagrodzenia należnego podwykonawcy z tytułu wykonanych przez niego robót budowlanych, których szczegółowy przedmiot został zgłoszony inwestorowi przez wykonawcę lub podwykonawcę przed przystąpieniem do wykonywania tych robót, chyba że w ciągu trzydziestu dni od dnia doręczenia inwestorowi zgłoszenia inwestor złożył podwykonawcy i wykonawcy sprzeciw wobec wykonywania tych robót przez podwykonawcę. Sprzeciw musi zostać złożony w formie pisemnej, w przeciwnym razie zostanie uznany za nieważny (art. 647(1) § 4 kc.).
Chciałbym skoncentrować się na podkreślonym fragmencie, zgodnie z którym sprzeciw inwestora wobec powierzenia określonych robót podwykonawcy powinien zostać złożony we wskazanym terminie (30 dni) zarówno podwykonawcy jak i wykonawcy. Z pozoru proste i jednoznaczne postanowienie może moim zdaniem powodować wiele praktycznych komplikacji w zakresie skutecznego złożenia takiego sprzeciwu.
Musimy bowiem pamiętać, że wspomniany sprzeciw jest oświadczeniem woli, które – zgodnie z treścią art. 61 § 1 kc. – jest złożone z chwilą, gdy doszło do adresata (wykonawcy i podwykonawcy) w taki sposób, że mógł się on zapoznać z jego treścią. W analizowanym przypadku, 30-dniowy termin wskazany w art. 647(1) § 1 kc. będzie mógł zostać uznany za dochowany przez inwestora tylko wówczas, gdy oświadczenie woli obejmujące sprzeciw dotrze do obydwu podmiotów (wykonawcy i podwykonawcy) przed upływem 30 dni od dnia doręczenia inwestorowi zgłoszenia szczegółowego przedmiotu robót budowalnych powierzonych podwykonawcy. W związku z powyższym niewystarczające będzie wysłanie przez inwestora oświadczenia zawierającego sprzeciw w ostatnim (trzydziestym) dniu terminu na przykład za pośrednictwem Poczty Polskiej. Takie działanie nie spowoduje uchylenia odpowiedzialności solidarnej po stronie inwestora.
Chociaż komentowana regulacja nie wzbudza większych zastrzeżeń w odniesieniu do złożenia sprzeciwu wykonawcy, z którym inwestor ma przecież zawartą umowę i jest w stałym kontakcie (chociażby na placu budowy). Jednak problemy mogą się pojawić w zakresie skutecznego złożenia sprzeciwu podwykonawcy – z nim bowiem inwestor nie ma żadnej więzi obligacyjnej (umownej), a nawet może go w ogóle nie znać i nie mieć z nim bezpośredniego kontaktu. W stosunku do podwykonawcy inwestor ma zatem bardzo ograniczone możliwości wywierania wpływu na jego zachowanie.
Co w takim razie może uczynić inwestor, aby usunąć ryzyko solidarnej odpowiedzialności wobec podwykonawcy, który – przykładowo – zmienił (celowo lub nie) swój adres zamieszkania (siedziby) w trakcie biegu wspomnianego 30-dniowego terminu, pozbawiając inwestora możliwości skutecznego złożenia sprzeciwu?
Możliwych do zastosowania konstrukcji jest przynajmniej kilka, a ich dobór zależy od wzajemnych relacji: inwestor – wykonawca – podwykonawca. Między innymi inwestor może nałożyć na wykonawcę (w ramach zawartej z nim umowy o roboty budowalne) obowiązek, zgodnie z którym dokonując zgłoszenia inwestorowi danego podwykonawcy wykonawca zobowiązany będzie do przedłożenia oświadczenia podwykonawcy zawierającego jego aktualny adres korespondencyjny. Takie oświadczenie powinno jednocześnie zawierać zobowiązanie do niezwłocznego poinformowania inwestora o zmianie podanego adresu, pod rygorem uznania, że korespondencja (sprzeciw) wysłana na adres dotychczasowy będzie uznawana za skutecznie doręczoną. Możliwe jest również skorzystanie z instytucji pełnomocnictwa – inwestor może wymagać, aby podwykonawca ustanowił wykonawcę swym pełnomocnikiem w zakresie odbioru ewentualnego sprzeciwu inwestora co do powierzenia określonych robót temu podwykonawcy.
Pojawia się zatem pytanie, czy nowelizacja przepisów pozwoli usunąć dotychczasowe problemy w ich stosowaniu, czy też będzie źródłem kolejnych wątpliwości lub nadużyć, które będą prowadzić na zachwiania równowagi interesów inwestora i podwykonawców? Należy mieć nadzieję, że praktyka (tym razem branżowa) wypracuje mechanizmy pozwalające na minimalizację opisywanych tutaj ryzyk.
Kontakt do specjalisty
Jacek Łubecki
radca prawny